001. Wędkarze pomagają uporządkować sprawy urzędu


Oświadczenie, które mogliśmy usłyszeć podczas niedawnej sesji jest typowym działaniem naszego urzędu. 

Zastosowana strategia “NAJLEPSZĄ OBRONĄ JEST ATAK” miała prawdopodobnie wszystkim uświadomić, że urzędnik na tak wysokim urzędzie nigdy się nie myli.

Sprawa oczywiście dotyczy spuszczenia wody, a razem z nią ryb. 

Niewątpliwie decyzja o obniżeniu poziomu wody była słuszna, ale czy odpowiednio wykonana, czy procedura była odpowiednia. 

Czy była jakakolwiek procedura. 

Przypomnę tylko o co chodziło.

Podczas sierpniowej sesji Radny P.Wawulski  poruszył temat spuszczenia wody ze zbiornika w wyniku czego zniknęły ryby koła wędkarskiego, które zarybia ten zbiornik. Radny poprosił o odpowiedź kto podjął taką decyzję.

T.Zwolińska w odpowiedzi poinformowała, jak zareagowała na gwałtowne przybieranie wody i jakie z tego mogły wyniknąć zagrożenia.

Jednoznacznie stwierdziła, że wędkarze działają bezpodstawnie. Miasto nie wyraziło nigdy zgody na zarybianie i nie ma umowy w tej sprawie.

 http://www.youtube.com/embed/otbQ0IVI7cA

Radny K.Grygoruk odczytał pismo Zarządu koła PZW z którego dowiedzieliśmy się, że jest podpisana umowa na dzierżawę zbiornika wodnego, która określa prawa i obowiązki obu stron. Koło domaga się przeprosin.

T.Zwolińska odczytała odpowiedź na pismo koła PZW.

W swoim wystąpieniu opisała bardzo dokładnie przebieg całego wydarzenia. Poświęciła dużo uwagi zagrożeniom wynikającym ze spiętrzenia wody. 

Jednocześnie dowiedzieliśmy się, że zgodnie z księgami urząd miasta jest właścicielem zbiornika. Jednakże nie ma dokumentu potwierdzającego taką własność.  W tej sytuacji burmistrz podejmie działania wyjaśniające.

Zastępca burmistrza oświadczyła, że nie przeprosi, gdyż nie wiedziała o umowie zawartej z kołem PZW.

P.Wawulski podsumował odczytane pismo. W jego ocenie wystarczyło poprosić o kopię umowy zarząd koła i powiedzieć “przepraszam”.

T.Zwolińska ponownie próbowała wyjaśnić swoje stanowisko wynikające z odczytanego pismo. Przepraszać nie będzie, gdyż o umowie nie wiedziała. Winę przerzucała na “BOZIĘ”.

K.Grygoruk omówił ponownie działanie zarządu koła PZW.

Burmistrz zdecydowanie stanął po stronie swego zastępcy. Zarzucił radnym, że potrafią “obsmarować z g…..“.

Tłumaczył, że istniejąca umowa nie jest ważna, ze względu na “brak kwitów”.

PODSUMOWANIE:

Dzięki wędkarzom urząd dowiedział się, że ma u siebie bałagan w zakresie spraw majątkowych.  

Przypomnijmy, że urząd okresowo inwentaryzuje swój majątek. Sporządza sprawozdania. A tu nagle dowiadujemy się dzięki wędkarzom, że od tylu lat coś jest nie tak.

Czyżby burmistrz przez tyle lat zarządzał czymś do czego nie miał prawa?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Z przyczyn technicznych zostałem zmuszony do zmiany struktury linków co oznacza wygaśnięcie starych linków w zakładkach i wpisach. Z tego powodu należy usunąć dotychczasowe zakładki i utworzyć nowe. Przepraszam za utrudnienia.

X